Archiwum, czyli gdzie Xtina znajduje Presia ^^

[PO ostrym zjechaniu Bambiego z góry na dół, wykrzyczeniu mu tego, że ma rodzinę poinformować i paru nieprzyjemnych komentarzach, Cristina posłuszna rozkazom dr Bailey wchodzi do 1 z 27 pokoi mieszczących archiwa]
(zaskoczona, staje w drzwiach) Dr Burke! Witam. (Cristina podchodzi do pierwszej lepszej szafki i przeszukuje dokumenty)

O, Cristina! Miło cię widzieć <lekkie zmieszanie> Pewnie Bailey zatrudniła cie do jakiejś głupiej papierkowej roboty...

[nie odrywając wzroku od papierów] Tak, znaczy nie. Robota jak robota. W każdym razie tu tego nie ma (a czego w ogóle szukam?) [Cristina zmierza ku kolejnej szafce, jednak w wskutek niezapowiedzianej awarii i związanych z nią egipskich ciemności Krysia wpada na Prestona ze skutkiem upadkowo-podłogowym] ( ooooh great)

Hmm... całkiem wygodna pozycja <usmiecha sie a potem namietnie całuje Cristinę w usta>

[Cristina po chwilowym zatraceniu odrywa się od Prestona] Sexu nie będzie! Anię dopadła grypa! [próbuje wstać, niestety coś nie za bardzo jej to wychodzi]

Może to przeznaczenie ze nie mozesz wstać <błogi wyraz twarzy> Ale jak to nie będzie? Zawsze jest!

Ale. Ale ciemno jest, prądu nie ma, powinnam iść do dr Bailey. [Cristina wie, że nie powinna tego robić, ale tu... jest inaczej] Chyba jednak mogę się spóźnić. Parę minut.

Ooo więc jednak <Preston ochoczo zabiera się do rozbierania Krysi, trochę nieporadnie, bo po ciemku, ale w miare daje rade>

[w akompaniamencie ochów, achów, jęków, krzyków i hałasu przerwacanych mebli kamera przenosi się gdzieś indziej]

koniec sceny