Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 16:23, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
(Mark od samego poranka wypił hektolitry kawy. Po mimo tego oczy mu się same zamykają. To była pracowita noc. Jakby tego było mało to jeszcze kac.
Nie mogąc się skupić na kartach stawia je przed nosem Alexa z aroganckim "Masz" na ustach i leci do najbliższego automatu na kawe. Niestety chyba wyżłopał cały zbiornik ( 5 litrów ).) Cholera trzeba lecieć na inne piętro.
(Tak więc Mark łapie winde wciska numer 5 i jedzie. Na drugim piętrze wszyscy wysiadają z windy, za to wsiada Meredith i też naciska 5. Mark od razu posądza ją że chce mu ukraść automat na kawe. Szybko otrząsa się z tej irracjonalnej hipotezy. Ale za ten poranek w łazience postanawia ją ignorować. Nie patrzy na nią i nie odzywa się słowem. )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 16:35, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
(Po raz piąty tego dnia Meredith musiała odbyć przejażdżkę windą. Jak na złość kazali jej tylko znosić karty, odbierać badania, a to wszystko na innym piętrze. Wsiada do windy, w której na swoje nieszczęście spotyka Marka z miną obrażonego sześciolatka.Obrzuca ją pozornie obojętnym spojrzeniem nie odzywając się ani słowem. Meredith z racji bycia stażystką postanawia wykazać się kulturą)
Dzień dobry doktorze Sloan
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 16:46, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( w windzie zaczynają migać światła, Mark parska ironicznym śmiechem )
Teraz doktorze Sloan? Może mi się tylko wydawało ale w gabinecie mówiłaś do mnie Mark. I to w bardzo pieszczotliwy sposób.
( Winda nagle staje, gasną wszystkie światła. Staneła z takim impetem że dwójka podróżująca nią na 5 piętno poleciała na siebie.. yy.. znaczy na podłoge. )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 16:55, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
Teraz jesteśmy w pracy, a w gabinecie było troche bardziej...prywatnie. Cholera co jest!! (Meredith i Mark lądują na podłodze, dokładniej mówiąc Mer wylądowała na podłodze, a Mark na niej. Ponieważ waga Sloana jest troche większa niż waga chudej, mizernej stażystki, ta pozycja była zadowalająca tylko dla jednej strony)
No dobra....Mark...możemy skończyć te dyskusje, tylko czy najpierw mógłbyś ze mnie zejść? Brakuje mi powietrza a twoje kolano wrzyna mi sie w pośladek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 17:05, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
To nie kolano ( Mark zabiera szybko to coś i niechętnie schodzi z Mer )
No cholera co się dzieje?! ( Mark wstaje i idzie krok na przód ale potyka sie o coś co przypomina kłode ( najprawdopodobniej noga Meredith ) i lądu znów na Mer tym razem uderzając się głową o drzwi windy. Meredith czuje coś mokrego na policzku. Coś co ścieka z czoła Marka. )
Masz może jakieś Hello Kitty pod ręka bo chyba sobie rozwaliłem czolo. Dobrze że przynajmniej nie o gumową kaczuszke...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 17:15, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
Nie kolano? To co? (Po dwuznacznym wzroku Marka, Mer uśwaidamia sobie co tak naprawde wrzynało jej się w plecy i robi się czerwona jak młody burak w polu)
Mam twoją krew na policzku...(Mer ściera z siebie krew) Nieźle sie pocharatałeś...co ty tam mamroczesz? Plaster?Chyba coś tam mam (wyciąga nieodłączne hello kitty i podaje Markowi, który na kacu, z rozwalonym czołem wygląda nieciekawie) Poradzisz sobie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 17:25, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( Mark schodzi z Mer, siada w miare stabilnie, opiera się o ścianę windy i próbuje wycelować w rane. Nie idzie mu to za dobrze. Raz trafia prawie w nos, innym tuż tuż obok, na końcu plaster ląduje ne włosach a Meredith parska śmiechem. )
No chyba sobie nie dam rady. Pomożesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 17:35, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
(Mer politowaniem patrzy na Marka, zaczyna jej się robić żal tego nieporadnego , niewyżytego faceta)
Jest troche ciemno, ale razem sobie poradzimy (Meredith wyciąga z włosów plaster i delikatnie, powoli przykleja go na czoło Marka. ) Chyba jest dobrze. Może być? (Mer siada obok Marka)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 17:52, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( udawanie obolałej, nieporadnej, skacowanej pierdoły zawsze wychodzi na dobre )
No jasne. Nie umiem wręcz wyrazić swojej wdzięczności słowami ale inaczej chyba mi nie wypada w obecnej sytuacji. I mean... you and Derek.. czy jeteście razem?
Obecnie. Na poważnie. I co on wie o .. o nas?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 17:57, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
(Meredith nie jest idiotką i wiedziała, że najpierw musi przykleić mu ten cholerny plaster, żeby w końcu porozmawiać o tym o czym chciała)
Ja i Derek? No cóż...jak na razie to była jedna noc...co nie znaczy, że nie będzie sie powtarzać...to znaczy chciałam powiedzieć, że nie wiem co z tego wyjdzie...w końcu jest żonaty z Addison....A co do...nas, to chciałabym cie...prosić(Mer trudno to słowo przechodzi przez gardło) o...dyskrecje, jeśli wiesz co mam na myśli...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 18:07, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
Jeśli wolisz go ode mnie to i owszem bedę dyskretny. A wolisz? ( Mer otwiera usta ) Nie odpowiadaj! To było pytanie retoryczne.
Cholernie chciałbym mu o nas powiedzieć.. ( Mer znowu otwiera usta ) however.. ( Mer zamyka buzie ) zalezy mi na Addison. W dodatku chcę troche jeszcze pożyć. Gratis naprawdę Cie lubię, więc nie powiem. Szczerze mówiąc miałem tez Ci prosić o dyskrecje.. ale jeśli już sobie obiecujemy że po wyjściu z tej windy nie będziemy się więcej puszczać po gabinetach to wykorzystajmy tą przychylność losu.. ( Mer parzy nań pytajacym wzrokiem )
No winde, stojącą winde bez świadków, tylko ty i ja w egipskich ciemnościach.. ( nachyla się do Mer )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 18:25, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
Przychylność losu...chyba nie za bardzo rozumiem o czym mówisz..tak ci wygodnie w tej windzie? A co do dyskrecji to bardzo się ciesze, ze sie...zgadzamy...(Mer patrzy w przeszywające oczy Marka)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 18:34, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
Nie.. to był poroniony pomysł ( Mark odsuwa się od Mer i zaczyna walić głową o ściane )
Zły Mark! Głupi Mark! Cholera no! ( widząc przerażenia w oczach Meredith przestaje )
Wybacz, chwila słabości. Umówimy sie tak: Ja Cię nie dotykam, oczywiście o ile nie chcesz, a ty nie jesteś wredna. Jesteś wredna to ja Cię molestuje.
Bozzz.. co ja gadam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 19:25, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
Spokojnie...każdego mogło ponieść...winda, ciemność te sprawy....Nawet gdybyś nie był męską dziwką sytuacja byłaby kłopotliwa. Może porozmawiajmy o czymś neutralnym? Ty i Derek? Nie...to nie jest dobry temat...Ty i Addison?(widzi mine MArka) To chyba też nie jest zbyt neutralne...No dalej pomóż mi bo skończymy siedząc w windzie i rozmawiając o kolorze wymiocin na podłodze w łazience...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 19:29, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( Mark wzdycha i siada obok Mer ) No nie wiem. Ktoś neutralny? No to ktoś kto nie uprawia z nami seksu lub ktoś kto nie uprawia sexksu z kimś z kim my go uprawialiśmy. Pfff... znamy kogoś takiego w tym szpitalu?
A może masz jakieś ploteczki. Może jakąś koleżanke która nie zadawała się ani ze mną ani z Derekim?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|