Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Derek Stażysta
|
Wysłany:
Czw 21:18, 03 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 209 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
(Derek zawsze dziwił się ludziom, którzy wystrzegali się picia ze względu na możliwe konsekwencje. Tak naprawdę, gdy alkohol uderza do głowy i przyjemnym uczuciem rozluźnienia rozlewa się po całym ciele, jesteś bogiem i nic ci nie może tego odebrać. Wprawdzie sam miał dość mocną głowę - jak na neurochirurga przystało - ale zdarzyło mu się parę bliskich spotkań z morzem alkoholu. I zawsze wychodziło mu to na dobre.
Tak jak teraz. Wychodząc z sypialni Meredith (i, jak się zdawało, nie tylko jej) miał znakomity humor. A żeby go jeszcze polepszyć udał się do łazienki.)
(Najpierw zdziwił go widok Marka siedzącego na podłodze z głową opartą o krawędź wanny. A potem zrozumiał, widząc wyraz jego twarzy. W końcu Mark to Mark. Męska dziwka. Ale brat.)
Moja żona? (Zapytał rzeczowo, wiedząc, że nic mu nie zepsuje tego dnia humoru. Mark mruknął.) To miło. Wiesz, tak sobie myślę - jesteś dla mnie jak brat. Mimo wszystko. Mogę cię wykląć, wydziedziczyć i dać kopa na drogę, ale dalej jesteś brat. A z Addie... To jakbyśmy dzielili się zabawkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Czw 21:32, 03 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( Mark zmierzył Dereka swoim do cna skacowanym wzrokiem. Był ostatnia osoba jaką chciał tutaj, dzisiaj zobaczyć. Zdziwiło go jego przyjazne nastawienie i ironiczny uśmieszek. I te teksty. Czy ten Kazachstan aż tak zmienia ludzi?)
( Mark odsunął się od wanny i przesunął w lewno opierająć o ściane. Chwile siedzieli i patrzyli się na siebie w milczeniu aż Mark przetrawił każde słowo swojego przyjaciela )
A z czego przepraszam bardzo miałbyś zamiar mnie wydziedziczyć bracie? A se klnij, kop. Może i zasłużyłem. I nie patrz się tak na mnie!
( znów siedzą w milczeniu i wpatrują się w siebie jak w obrazki )
Dziwi mnie Twoje nastawienie do Addison jako "Zabawki". Nie będą sie dzielił moimi "zabawkami". To teraz moja piaskownica. Odszedłeś - przepadło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Derek Stażysta
|
Wysłany:
Czw 21:39, 03 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 209 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
(Derek parska. Mark jest sobą, co stanowi upierdliwy acz przyjemnie przewidywalny element wszechświata.)
Dobrze wiesz, że to ona odeszła. Do ciebie, swoją drogą. I, nie, nie traktuję jej jak zabawki. Była moim życiem długo - może nawet za długo - i doceniam to. Ja nie byłem najlepszym mężem. Ona nie była najlepszą żoną. O ile zostanie z tobą raczej nie będzie miała drugiej szansy. Ale to też wasza sprawa.
(Siada obok Marka i też opiera głowę o wannę.)
Nie oddałbym ci jej, gdybym mógł ją zatrzymać. Ale nie mogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Czw 21:55, 03 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( Teraz Mark zaczyna parskać. Jak on lubił droczyć sie z Derekim! Przypomniało mu się dzieciństwo. Kucyki, karuzele, lody, kremówki, nagie kąpiele w bajorkach, okradanie sadów sąsiadów... A to wszystko z nim..)
Tak. Jasssne. Yhy. Oczywiście. Jak mnie zostawi to dasz jej drugą szanse? Tak mam to rozumieć? Och.. jaki ty dobry i łaskawy.. aż łeska kręci mi się w oku.
Mogłeś ją zatrzymać. Jak za Tobą biegała, wydzwaniała. Została ze mną z braku faceta. It's all I know... ( w tym momencie Derek zrozumiał czemu Mark jest w takim parszywym stanie i zrobiło mu się go żal, a Mark wreszcie zrozumiał co Derek miał na myśli )
Boże jaki ja dzisiaj niekumaty. Ty miałeś na myśli że nie możesz jej zatrzymać bo nie chcesz jej zatrzymać. Dzisas.... Meredith jest aż taka dobra w te klocki? ( udawał jakby nigdy nic że nie posiada jeszcze tej wiedzy, tak będzie lepiej, zdecydowanie lepiej bo przeciez nie jest typem samobójcy... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Derek Stażysta
|
Wysłany:
Czw 22:04, 03 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 209 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
(Derek patrzy na niego podejrzliwie ale nic nie mówi. Właściwie nie przeszkadzało mu wcześniej to, że sypiał z większością kobiet, które jemu się podobały. I tak nie gustował w dziewicach - nie był parszywym smokiem. Mógł je mieć, o ile miał je ZANIM miał je Derek. Oczywiście nie było pewności, że miał Mer - albo Mer miała jego - ale to tez nie miało znaczenia. O ile nie przywlókł do niej jakiejś choroby wenerycznej, co mu się coraz częściej zdarzało.)
To nie jest tak. Gdyby ona chciała... i ja bym chciał... Chociaż teraz jest jeszcze Meredith. Nie wiem, naprawdę. Możemy o tym nie rozmawiać? (Mark marszczy brwi.) O związkach. Porozmawiajmy o czymś innym. Czymś dobrym na kaca. O, mam. Moja żona nadal jest taka dobra, jak była kiedyś? To znaczy zanim zaczęła udawać zimną i niedostępną, żeby mnie ukarać z wyjazdy na konferencje. Jest?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Czw 22:16, 03 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( Mark w kompletnym szoku patrzy na Derka, odsuwa się od niego na wyciągnięcie łokcia i świdruje go wzrokim )
A jak do cholery mam porównać skoro nie wiem jaka była przedtem! ( Derek kiwa ze zrozumieniem głową ) Probably yes. Naprawdę interesuje Cię moja relacja z dzisiejszej nocy? To raczej ty sie podziel. Ty miałeś Addison 11 lat a ja Meredith jeszcze ani razu ( wiedział że jeszcze będzie żalował słówka "jeszcze" ) Znaczy nigdy nie mam zamieru się przekonywać. I dlatego Cie pytam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Derek Stażysta
|
Wysłany:
Pią 9:35, 04 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 209 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
(Derek patrzy na niego krzywo, po czym kładzie rękę na czole gestem zmartwionej mamusi. Mark z obrzydzeniem otrząsa się z obcej kończyny i odsuwa jeszcze kawałek, starając się aktywnie ignorować ból głowy.)
Och, oczywiście, że masz zamiar się przekonać. Mark, nikt nie uwierzy, że nie. Ale jestem spokojny - Meredith nie jest taka. (Mark coś mruczy pod nosem.) Och, zamknij się. Odpowiadając na twoja zaczepkę: seks był na tyle dobry, że nie muszę o nim opowiadać. Ale rozumiem, że o coś chciałeś zapytać. Wal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 11:55, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
(Mark przygląda się z uwagą Derekowi. Oddałby wszystko żeby zobaczyć teraz mine Derek kiedy dowiaduje się że Mer nie postrafiła się oprzeć jego urokowi. Ale życie to chyba za wysoka cena. )
Nie no jakiś specjalnych pytan nie mam. A jak było w Kazachstanie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Derek Stażysta
|
Wysłany:
Sob 12:49, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 209 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
(Derek warczy. Groźnie. Przeciągle.)
Zamknij się.
(Po chwili.)
Dlaczego cię tak interesuje, jak było z Meredith?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 12:55, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
(Meredith wchodzi do łazienki, gdzie najwyraźniej Mark i Derek urządzili sobie sekretne rendez-vous, brakowało tylko świec i muzyki. Tak, zdaje sobie sprawe z tego jak się prezentuje, ale pociesza ją fakt, że w tym pomieszczeniu i tak wygląda najlepiej.)
Ludzie...dajcie żyć, jest 10 rano, mój pęcherz ma inne potrzeby niż patrzenie na dwóch półnagich facetów na kacu. Swoją drogą widziałam was w lepszym stanie (myśli: zdecydowanie lepszym) Jazda stąd...czy mi się zdaje czy odpłw już zatkany..(wciska Markowi szczotke do kibla) No dalej....odtykaj. No co sie patrzysz? Odtykaj! (myśli: kazałabym Derekowi, ale z uwagi na ostatnią noc...chyba nie wypada)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 13:07, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
( Derek z satysfakcją wychodzi z toalety i na korytarzu potyka się o gumową kaczuszke. Mark zabiera się za odtykanie kibla. I nic. Widzi kawałek materiału który dalej nie pójdzie. Podwija rękawy i ręką wyciąga jakiś czerwone gacie. Mer patrzy na całą scene z wyraźnym obrzydzeniem. )
No co? Trzeba jakoś to wyciągnąć! Następnym razem sama sobie pogrzeb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 13:19, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
Czy wydaje ci się, że te męskie,oczojebne, czerwone spodnieg są moje? Jeśli tak to gratuluje dedukcji. Swoją drogą jaki facet chodzi w czerwonych gaciach...
(Meredith patrzy na Dereka, który jakimś cudem podniósł się z ziemi i nienawistnym wzrokiem patrzy na gumową kaczuszkę)
Masz rozwalone czoło (wzdycha i podchodzi do apteczki, z której masowo wysypują się plastry Hello Kitty, wyciąga jeden i podaje Derekowi) Przyklej, nie będe teraz jedyną osobą, która nosi to na czole (myśli: no co z przeceny trzeba brać!) Boli? (Mer sili się na obojętność, nie wie, że Mark WIE)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mark Administrator
|
Wysłany:
Sob 13:32, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course
|
Po pierwsze to nie spodnie tylko slipy. Gratuluje dedukcji. ( odkłada szczotke ze kibel ) A po drugie to czy ja sugerowałem że Twoje? Chyba bym musiał się potknąć o gumową kaczuszke. ( Derek rzuca mu nienawistne spojrzenie )
To ja chyba już nie przeszkadzam bo po tak gorącej nocy, chce się najczęściej porozmawiać ( Meredith patrzy na Marka przerażonym spojrzeniem z serii opatentowanej przez nią "Cholera! Ty wiesz! Skąd!?" )
( Mark wychodzi )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mark dnia Sob 13:41, 05 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Derek Stażysta
|
Wysłany:
Sob 13:38, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 209 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie (uśmiech a la McDreamy), nie boli. (Bierze plasterek, przygląda mu się ciekawie, po czym z miną bohatera przykleja sobie na czoło.) W każdym razie wzbudza sensację wśród pacjentów. Muszę iść do szpitala. Ale najpierw coś zjem, macie tu jakieś jedzenie? (Meredith wzrusza niepewnie ramionami.) Trudno, poszukam.
<do kasacji-odautorskie>EDIT: Jak mi mówicie, że mam pisać, to sie nie wcinać, bo teraz wszystko zmieniać muszę! Ech, życie...</>
(Nie wychodzi jednak, opiera się tylko bokiem o framugę drzwi i uśmiechnięty patrzy ma Mer. Ona bardzo usilnie udaje, że jego rozmarzony wzrok nie odbija sie w lustrze, a ona nie zwraca na niego uwagi. Derek uśmiecha sie szerzej, zauważając to i nic nie mówi. Mer się czesze i grzebie po szafkach w poszukiwaniu bliżej nieokreślonego czegoś.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Meredith Główny Rezydent
|
Wysłany:
Sob 13:57, 05 Maj 2007 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
(Mer udaje, że czegoś szuka, tak naprawde to tylko grzebiąc w szafkach, żeby zająć czymś ręce. Ukradkiem spogląda w lustro. Dlaczego on ciągle tam stoi? Myśli, że mu śniadanie zrobie czy co? I jeszcze się szczerzy jak głupi...Boże jakie on ma piękne białe zęby..chcica to nie jest dobry pomysł na rozpoczęcie dnia. Meredith w końcu się odwaraca i przestaje udawać niewidomą)
Ooo...to ty tu jeszcze stoisz..mówiłeś coś o śniadaniu..jeśli będziesz miał troche szczęścia, a Izzie dobry humor powinieneś załapać się na coś do jedzenia (unika jego wzroku)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|