Autor |
Wiadomość |
Meredith |
Wysłany: Pon 23:09, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Georgie..czas do domu! Czas zmierzyć się z przeznaczeniem...i rudą. Jesteś dzielna Meredith...jesteś odważna Meredith...Niczego sie nie boisz Mere...aaaaj..cholera!!(Meredith ląduje na ziemi, ale udaje sie jej wyzbierać i pijackim krokiem wraca do domu)
Koniec Sceny 7 |
|
|
George |
Wysłany: Pon 23:04, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Bożesztymój Mer ja Cię kofammmm <żuca się na Mer i sciska ją z całej siły >( heh wiedziałem ze sie zgodzi) widzis zto jest życie ... bierze butle i wali z gwintu całą butelkę.. yhmm..hyk hyk... ( Hihi teraz to już mozna żyć)... Moze zagramy w lotki ?? |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:59, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Stryszek!...Mam duuuży stryszek Georgie...duuużo kurzu...duuużo schodówchcesz mój stryszek Georgie? Prosze bardzo, przecież trzeba sobie pomagać! |
|
|
George |
Wysłany: Pon 22:57, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Joe zabieraj te kieliszki dawaj butle pełną tequlii ... Mera własnie słyszałam że masz stryszek do wynajęcia..czy to prawda??? (robi słodkie oczeta do Mer) Bo wiesz by nam sie przdał ten stryszek...dla mnie i dla żonci...bo teraz to my w 6 metrówym pokoikusie gniexdzimy...ciasno jak cholera (Co ona powie... musimy miec ten stryszek..przeciez da nam..)... |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:53, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
George..ja cie doskonale..iik..rozumiem...ostatnio śniło mi sie, że wpadłam pod autobus...straszne przeżycie...I na dodatek do mojego domu wprowadziła sie ruda!(rechot)..I co ja robie w tej..iik..sytuacji? Ide do domu żeby stawić jej czoło? Zapomnij! Siedze w barze i pije tequile...apropo tequili Joe bądź tak miły.. |
|
|
George |
Wysłany: Pon 22:50, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Joe nalej kila drinków od razu ... ze 3 na poczatek...(Od czego tu zaczać ..wystrzrza zebiska)... Mer ja juz tak dłuzej nie moge zyc(pije pierwszego drinka)... Nieweiem czuje cos jakby żona cos przedmna ukrywała, tylko nie wiem co...czuje sie tak jakbym miał w którymś momecie zginąć( udaje dziwaka)... Bożesztymój czuje coś takiego ze nikt nie zwraca na mnie uwagi.. jakby ktos mówił do mnie ale mnie w tym momecie nie było... Boze ja juz takkk nie chhcee (zaczyna jeczyć )... |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:45, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Georgie!! Siadaj...Cristina mnie zostawiła, a ja przecież jestem w takim przyjacielskim..iik..nastroju..Joe, tequila dla Georga! |
|
|
George |
Wysłany: Pon 22:44, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
( Nispodziewanie do baru włazi przygnębiony Georgie) O Mer co tutaj robisz?? ( Udaje głupka jakby nie wiedział ze przyszła sie uchlac z reszta tak jak ja myśli)... Dobrze że jestes bo muszę się komus wygadać.... |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:38, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Paa...(patrzy na odchodzącą Cris) Widzisz Joe wszyscy mnie opuszczają...została mi tylko tequila...myślisz że to za dużo? Nie...co ja mówie...lej lej(bełkot totalny) |
|
|
Cristina |
Wysłany: Pon 22:34, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
A to nic ciekawego, nic co mogłoby się równać z sexem z McSteamy [puszcza oko]
A tak w ogóle, to muszę już iść, ukrad.. znalazłam bardzo ciekawą kartę. Pij dalej! [Xtina popijając z butelki wychodzi] |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:32, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Zabezpieczeniu...iik...przy ilości moich wizyt w barze musiałam iśc po recepte na tabletki (myśli) całe szczęście, że nie do rudej ( przypomina sobie o sprawie Cristiny) no dalej, mów! Jestem teraz miła i empatyczn, nie wywiniesz sie (smile) |
|
|
Cristina |
Wysłany: Pon 22:28, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Powiedzieć? A nic, żartowałam [sztuczny śmiech i zmartwiona mina] Mów dalej... Tak w ogóle pamiętałaś o zabezpieczeniu? [stara się ciągnąc temat "na siłę", czego Mer zdaje się nie zauważać] |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:26, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ciiicho...potrzebowałam tego, a on jest..mmmm(rozmarzenie)...ehm..znaczy sie niezły jest(udawana obojętność)..nie miałaś mi czasem o czymś powiedzieć? Mów, wyżal sie w końcu jestm twoją...iik...przyjaciółką(pijacki śmiech again) |
|
|
Cristina |
Wysłany: Pon 22:21, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
McSteamy? A to jednak tylko jednak jeden szybki numerek.. Już myślałam, że się zakochałaś *pijacka czkawka* I jaki on tam szanowny? *hick up* On stara się robić to ze wszystkim, co ma pochwę i piersi, phi. |
|
|
Meredith |
Wysłany: Pon 22:17, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Właśnie...dla czego to jest takie oczywiste?(kwaśna mina) Joe lej, lej nie krępuj sie...No więc skróce twoje cierpienie i ci powiem. McSteamy! Tak ten McSteamy, szanowny doktor chirurg plastyczny Mark Sloan z Nowego Jorku. Korekcja uszu. Gabinet. Sex. Czy to nie proste? |
|
|