Autor |
Wiadomość |
Izzie |
Wysłany: Pon 23:05, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
*Meredith i Izzie niezdarnie zbierają się z podłogi i wychodzą*
Tak jest Dr Bailey!
KONIEC SCENY |
|
 |
Bailey |
Wysłany: Pon 23:02, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
(gwałtownie otwieraja się drzwi do schowka)
TU jesteście! oczywiscie, jak kogos nie można znaleźć z tym szpitalu to należy go między miotłami szukać!
Stevens szuka Cie doktor Sloan, chce zacząć operacje! gdzie Ty masz głowę dzieczyno!
Grey, niestety mój pacjent zmarł przed operacją, zajmij sie lekkimi przypadkami z izby przyjęć
i wyłazić mi stad, migiem! |
|
 |
Izzie |
Wysłany: Pon 22:56, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
wiesz Mer ona w sumie nie jest taka najgorsza *piorunujący wzrok Meredith* ok, już nic nie mówie, jedno wiem na pewno, nudzić to my się u ciebie na pewno nie będziemy! panie pomóż, moja głowa... od jutra nie pije! |
|
 |
Meredith |
Wysłany: Pon 22:43, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Że co? Gdybym miała takiego męża jak ona siedziałabym w domu i gotowała obiadki..(rozmarzony wzrok) Słyszałam, że kiedyś coś pomiędzy nimi było, ale myślałm, że to już skończone...Boże przecież on wprowadził się z nią do mojego domu! Jak mogłam nie wpaść , że są razem, kiedy spotkałam go w łazience! Teraz zostaje mi tylko modlić się że by się nie dowiedziała, bo inaczej spali mnie żywcem w moim własnym kominku, a urne z popiołem postawi w salonie. |
|
 |
Izzie |
Wysłany: Pon 22:37, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
*Izzie dostaje ataku śmiechu, jak to ona w trudnych syt. * McSteamy? zaliczyłaś McSteamy'ego??? no to jesteście z Rudą kwita, bo wiesz, że ona z nim... itd., *Izzie widzi pytający wzrok Mer* plotki w tym szpitalu rozchodzą się z prędkością światła... |
|
 |
Meredith |
Wysłany: Pon 22:33, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Alex? Masz na myśli Alexa? Co tam do dziewicy orleańskiej mi daleko, pasu cnoty ode mnie nie dostaniesz. Korzystaj dopóki możesz...A co do tego kogo przeleciałam...Przygotuj się, weź głęboki oddech i co najważniejsze nie waż się mówić mojej 'ulubionej' współlokatorce...Zaliczyłam Marka Sloana(wzrok w stylu 'tak jakoś wyszło' ) |
|
 |
Izzie |
Wysłany: Pon 22:27, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Mer, przyznaj się kogo przeleciałaś? eeehhh... ty przynajmniej kogoś przeleciałaś, ja straciłam przytomność w obecnosći przystojnego faceta... nie ma to jak zrobić dobre wrażenie, matko jaka ofiara losu ze mnie!!! |
|
 |
Meredith |
Wysłany: Pon 22:24, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Dalej nie potrafie się przyzwyczaić, że Montgomery- Shepherd mieszka w moim domu. To, że leżała na mojej podłodze w kuchni też nie jest normalne...A co opijałam? Powiedzmy, że musiałam wypłukać z organizmu wyrzuty sumienia po doświadczeniu seksualnym, które chyba nie powinno mieć miejsca.. |
|
 |
Izzie |
Wysłany: Pon 22:19, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Pamiętam babeczki, tequile pamiętam, Addison pamiętam i pamiętam jak Alex mnie na góre zabierał.... , a potem ciebie rano pamiętam... więc mam nadzieje,że okazji nie było... a ty Mer, co tym razem opijałaś? |
|
 |
Meredith |
Wysłany: Pon 22:16, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Nie pamiętasz co robiłaś? Jak zeszłam do kuchni widziałam babeczki i puste butelki po tequili. Mojej tequili. Coś się przypomina?. I masz szczęście, że sama wróciłam w podobnym stanie więc straciłam prawo żeby robić ci wyrzuty. A przynajmniej miałyście jakąś okazje? |
|
 |
Izzie |
Wysłany: Pon 22:12, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Wszystko mnie boli!!! Głupota mnie boli! To kara za grzechy! Za pijaństwo! I nie pamiętam co robiłam w nocy *Izzie patrzy na Mer z żałosną miną zbitego szczeniaka* Meredith, przepraszam Cie za to wszystko, straciłam panowanie nad sytuacją. |
|
 |
Meredith |
Wysłany: Pon 22:09, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Izzie. Siedzisz w schowku na szczotki. To ja powinnam siedzieć w schowku na szczotki. Zresztą nie powinnam sie do ciebie odzywać, ale biorąc pod uwage, że czuje się jakby stado bydła pasło się w mojej głowie nie mam siły żeby o tym myśleć. Apropo...też nie wyglądasz za ciekawie...Co? Głowa boli? |
|
 |
Izzie |
Wysłany: Pon 22:05, 16 Kwi 2007 Temat postu: scena 7, Meredith&Izzie |
|
(Izzie zmęczona i obolała błąka sie po korytarzu, postanawia odpocząć chwilkę w schowku na szczotki. Siada na podłodze i zastanawia się nad własną głuptą, jak można było doprowadzić się do takiego stanu? Nagle otwierają się drzwi i wpada Meredith)
Hey Meredith *Izzie uśmiecha się niepewnie* |
|
 |